Wrocławska Sekcja Kendo, Iaido i Jodo

burza · Wysłany: Śro 20:48, 12 Mar 2008 Temat postu:

Domo arigato. ^^ Bo już wariuję bez dobrej książki fantasy... :F

Greek · Wysłany: Śro 20:50, 12 Mar 2008 Temat postu:

Masz gwarancję krasnoluda, że to będzie jedna z twoich ulubionych trylogii... a na dodatek, książek o życiu Drizzta Do'Urdena (głównego bohatera - mrocznego elfa) jest ok. 14-15 Razz

eowina · Wysłany: Czw 17:36, 13 Mar 2008 Temat postu:

Ja mogę pożyczyć "Jeźdźców smoków z Pern" do 6 tomu bo tyle mam, a jest ich 18 Very Happy

. Mogę też pożyczyć "Sabriel" pierwszy tom trylogii o Starym Królestwie. Naprawdę extra książka. Jak skończę czytać 4 raz "Rapsodię" to też mogę porzyczyć i jeszcze drugą część. Mam wszystkie ale pożyczyłam koleżance i jeszcze mi nie oddała.

burza · Wysłany: Czw 22:19, 13 Mar 2008 Temat postu:

Nie wszystko na raz, nie jestem maszynką. xD Zadowolę się na razie Filipową trylogią. ^^

eowina · Wysłany: Czw 23:01, 13 Mar 2008 Temat postu:

Ja tylko informuję co aktualnie mogę pożczyć.

I jeszcze mogę pożyczyć "Miasto Śniących Książek" Very Happy

serafino · Wysłany: Pią 8:58, 14 Mar 2008 Temat postu:

Jak już pożyczacie, to ja mogę pożyczyć komuś całą sagę rodu Otori Smile

eowina · Wysłany: Pią 19:53, 14 Mar 2008 Temat postu:

Tak! To ja bym prosiła, tylkoteraz kończę czytać Rapsodię i chce przeczytać Proroctwo bo nie czytałam normalnie od początku wakacji Very Happy

uaru · Wysłany: Sob 22:40, 15 Mar 2008 Temat postu:

Ostatnio wpadła mi w ręce ciekawa książka Nassima Nicholasa Taleba The Black Swan. The Impact of the Highly Improbable.

O czym jest ta książka? O naturze wiedzy, o rachunku prawdopodobieństwa i zdolności przewidywania zdarzeń przyszłych na podstawie tego co już było. O tym, że tak naprawdę potrafimy przewidywać to, co w zasadzie jest nieistotne, a zupełnie nie radzimy sobie z „wydarzeniami o małym prawdopodobieństwie i ogromnym wpływie”, takimi jak II wojna, 11.09, krach na giełdzie w 1987 – długo można by wymieniać.

O tym, że nasz umysł ma taką naturę, że po fakcie szuka dla niego uzasadnienia, i z reguły potrafi je znaleźć... tyle, że te uzasadnienia są z reguły po prostu fałszywe.

O tym, że to, czego nie wiemy, jest znacznie ważniejsze, niż to co wiemy. I o tym, że o tym, że niestety, większość z nas nie zdaje sobie sprawy z tego, że naprawdę nie ma pojęcia, co się dzieje na świecie. I że im kto bardziej inteligentny, tym bardziej się zwodzi, bo teorie które sobie tworzy są bardziej przekonujące.

O tym, jak i dlaczego konstruujemy sobie stereotypy, np. narodowe.

Umysł jest tak skonstruowany, że powstrzymanie się od tworzenia teorii, a tylko proste zapamiętanie faktów jest trudniejsze, i wymaga więcej pracy... podczas gdy teoretyzowanie jest automatyczne i nieświadome.

O tym, że amerykańskie banki wpadły w kłopoty już w roku 1982, że poniosły straty większe, niż kiedykolwiek zarobiły, i z dołka wyciągał je amerykański podatnik. I zanim nadszedł ostatni kryzys, w międzyczasie podobnych wpadek było jeszcze kilka. Oczywiście, wszystkie nieprzewidziane...

A także o tym, że czytanie gazet nie czyni nas mądrzejszymi, bo w gazetach nie znajdziemy informacji o tym, co jest w zasadzie nieprzewidywalne, a co określi nasze życie.

Tytuł książki, czyli czarny łabędź, jest odniesieniem do dawniejszej teorii, że wszystkie łabędzie są białe. Tak kiedyś myślano, podobno aż do odkrycia Australii, gdy okazało się, że to nieprawda. A przecież wszystkie obserwacje potwierdzały tę teorię – do czasu. Autor wszystkie wydarzenia, wynalazki, które zmieniają bieg historii, nazywa czarnymi łabędziami.

Tak i ludzie wierzyli, że po wojnach XIX wieku w Europie nadszedł czas pokoju (błąd, w 1914 okazało się inaczej), że w Libanie od wieków panowała tolerancja i pokojowe współżycie między narodami i religiami, w przeciwieństwie do takich np. Bałkanów (a tu proszę, nagle coś się skopało). Kiedy powstawało chrześcijaństwo, współcześni uważali to za tak mało znaczące wydarzenie, że w kronikach z tego okresu jest prawie nieodnotowane...

Nie mam zamiaru opisywać tu książki, polecam każdemu. Książka jest znacznie ciekawsza, niż to co tu napisałem.

Nam teraz też mówią, że przed nami czas pokoju i prosperity...

Greek · Wysłany: Nie 17:24, 16 Mar 2008 Temat postu:

Ja Ci burza przyniosę we wtorek. A właśnie... mam Ci nagrać Baldura, albo Icewind Dale Question

burza · Wysłany: Nie 19:53, 16 Mar 2008 Temat postu:

Niee, baldura już mam. Icewinda ^^

eowina

Wiem, że pewnie więkrzość czytała, ale polecam "Kod Leonardo da Vinci". Świetna, choć jak na mój gust Brown, podzielił wszystko na czarne i białe, co nie jest realne. Po za tym, świetna książka fantasy, a właściwie trylogia to "Achaja" Ziemiańskiego. Zajebista jest!!!!!

burza

"Nie klnij gmiocie" xD

Nie czytałem Leonarda. Nie lubię tego typu książek. Film jednak był ciekawy.

Karolcham

Ja tam polecam: "Historię Japonii" Tubielewicz, "Toyotomi Hideyoshi" Iskenderowa i "Bezsenność w Tokio" Bruczkowskiego.

burza

Można to dostać w bibliotece? xD Bo jak pytam zawsze o coś w stylu japońskim to babka robi coś takiego (o.O) =P

Greek

Zależy w jakiej bibliotece ^^ ja u siebie w publicznej, to mogę poprosić, aby zamówiły Very Happy

Co do kodu Leonarda, to też czytałem i powiem, że świetny!! Ja też nie czytam tego typu książek, bo wolę definitywnie fantasy, ale Kod DaVinci spodobał mi sie jak cholerka Mr. Green

w sumie to najlepsza książka w tym typie jaką czytałem (bo nie czytałem innych... jedynie fantasy xD).

A Achaja może być. Czytałem i bardzo realistycznie autor opisuje wszystkie lokalizacje, pogodę i odczucia g. bohaterki. Jednak to nie mój klimat fantasy.